środa, 17 listopada 2010

Ewangeliczna mina saperska


          Kiedy słuchali tego i ponieważ był już blisko Jeruzalem - oni sądzili, że już wkrótce ukaże się królestwo Boże - dodał jeszcze przypowieść. Tak powiedział: "Pewien człowiek szlachetnego rodu udał się do dalekiego kraju, aby otrzymać urząd królewski i potem wrócić. Najpierw jednak przywołał dziesięciu swoich sług, dał im dziesięć min i powiedział im: "Obracajcie tym, aż wrócę". A jego krajanie nienawidzili go. Wysłali za nim poselstwo z oświadczeniem: "Nie chcemy, żeby on został naszym królem". Kiedy po otrzymaniu królewskiej władzy powrócił, kazał wezwać do siebie te sługi, którym dał pieniądze, aby się dowiedzieć, ile zarobili. Przybył pierwszy i powiedział: "Panie, twoja mina przysporzyła dziesięć min". On mu powiedział: "Znakomicie, dobry sługo. Ponieważ w tak bardzo małej rzeczy byłeś wierny, bądź rządcą dziesięciu miast". Przyszedł drugi i powiedział: "Panie, twoja mina przyniosła pięć min". Temu rzekł: "A ty stań nad pięciu miastami". Inny przyszedł i powiedział: "Panie, oto twoja mina. Trzymałem ją odłożoną w chustce, bo bałem się ciebie, gdyż jesteś człowiekiem surowym. Bierzesz, czego nie położyłeś, i kosisz, czego nie zasiałeś". Odpowiedział mu: "Na podstawie twoich słów oceniam ciebie, zepsuty sługo. Wiedziałeś, że ja jestem człowiekiem surowym, że biorę, czego nie położyłem, i koszę, czego nie zasiałem? Dlaczego nie oddałeś moich pieniędzy do banku? Ja po powrocie pobrałbym je z procentem". Potem rozkazał przybocznym: "Weźcie od niego tę minę i dajcie temu, który ma dziesięć min". Powiedzieli mu: "Panie, ma już dziesięć min". Oświadczam wam: każdemu, kto ma, będzie dane, a temu, kto nie ma, nawet co ma, zabrane zostanie. A tych moich wrogów, którzy nie chcieli, żebym został ich królem, przyprowadźcie tu i zabijcie ich przy mnie"". Gdy skończył swoje słowa, szedł dalej, podążając prosto do Jerozolimy (Łk 19,11-28)

 

Opowieść o gospodarności. O właściwym rozporządzaniu dobrami, które posiadamy. Nie są nasze, mamy je w depozycie od Stwórcy, hojnego Dawcy wszelkich łask.

Gospodarz znał dobrze swoje sługi. Nie dał im pod opiekę więcej min, niż byliby w stanie nimi gospodarować. Wiedział, na co kogo stać. Pragnął jedynie jakiejś, choćby niewielkiej, kreatywności swoich sług.

Jesteśmy obdarowani tyloma darami do Ojca! Każdy dar jest również konkretnym wezwaniem, pomimo iż jest całkowicie darmowy. Pomnażanie w sobie darów Bożej miłości jest odpowiedzią na wspaniałomyślność Boga; Jego zaufanie dla nas. Mnóstwo zobowiązań do strzeżenia darów Bożej łaski niesie ze sobą sakrament chrztu św. Wierność przyrzeczeniom chrzcielnym, sukcesywne pogłębianie wiary, wyrzekanie się grzechu oraz zła – to wszystko przynosi wzrost owoców duchowych; owych ewangelicznych min danych każdemu z nas. Jak nimi gospodarujemy, zależy od nas. Kiedyś przyjdzie nam stanąć przed Stwórcą i rozliczyć się z nich, naszych codziennych min. Choćby jedna pomnożona mina miłości ewangelicznej eksplodując, wyważa bramy nieba.


1 komentarz:

krysia pisze...

Każdy ojciec chce aby dziecko jego rosło i normalnie rozwijało się.. Cóż się dziwić Ojcu naszemu w Niebie, że chce aby Jego dzieci wzrastały w Nim.. Jeśli mamy jakiś talent, jakieś obdarowanie, to wzrastajmy w tym na Chwałe Boga, naszego Pana i Króla... i nie ważne jest co my sobie o nas myslimy.. Ważnym jest, że Ojciec nam zaufał i nas obficie obdarował... Pozdrawiam..