środa, 3 listopada 2010

By kroczyć za Nim


       Kto nie niesie swojego krzyża, a idzie za mną, nie może być moim uczniem. Tak zatem żaden z was nie może być moim uczniem, jeśli nie wyrzeknie się wszystkiego, co jest jego (Łk 14,27.33)

 

Droga za Jezusem jest radością, lecz nie jest sielanką. Radosnym można być też w trudzie, kiedy widzi się jego sens oraz stanowi najwyższą wartość. Krzyża nie trzeba szukać. On sam przychodzi i ma różną postać. Często wyrasta na naszej drodze w najmniej spodziewanym momencie.

Chrystus na kształcie krzyża umiejscawia sens bycia uczniem. On weryfikuje wiarę, oczyszcza, pozwala inaczej patrzeć na życie. Dlatego jest narzędziem zbawienia, a nie śmierci. O tym może się przekonać ten, kto podjął drogę za Mistrzem. Nie wystarczą deklaracje, droga odbywa się nie na mapie oraz w planowaniu, lecz w praktyce codziennego życia. Za Jezusem szły tłumy. Lecz ilu ludzi z tłumu było prawdziwymi Jego naśladowcami?

Aby kroczyć za Jezusem, trzeba wyrzec się wszystkiego, co nasze. Co tak naprawdę jest tylko nasze, gdy przecież wszystko jest darem od Boga? Dwie rzeczy są nasze: grzech oraz nasza wola. Więc warunkiem bycia uczniem jest wyrzeczenie się grzechu i wszelkiego zła a także przylgnięcie naszą wolą do woli Ojca, tj. pełnienie Jego woli. To też nie jest łatwe. To też stanowi dla nas krzyż. Nie chodzi o to, by się z nim szarpać, lecz by godnie i z miłością podejmować każdego dnia.


1 komentarz:

krysia pisze...

Warunkiem stania się uczniem Chrystusa jest przede wszystkim otwarcie swojego serca na Bożą miłość, uznanie siebie grzesznikiem i potem z pokorą mozna iść śladami Chrystusa.. Pozdrawiam słonecznie...