poniedziałek, 6 września 2010

Drętwa sprawa


        W inny szabat wszedł do synagogi i nauczał. Był tam człowiek, jego prawa ręka była drętwa. Uczeni w Piśmie i faryzeusze pilnie Go obserwowali, czy w szabat uzdrawia, aby znaleźć powód do oskarżenia Go. A On znał ich myśli. Odezwał się do tego człowieka, który miał drętwą rękę: "Podnieś się i stań pośrodku". Podniósł się i stanął. Do tamtych powiedział: "Pytam was: czy wolno w szabat uczynić coś dobrego czy coś złego, uratować życie czy zniszczyć?" Powiódł wzrokiem po nich wszystkich i powiedział do niego: "Wyciągnij swoją rękę". Uczynił to. I jego ręka znowu stała się zdrowa. Tamtych opanowało szaleństwo i debatowali między sobą, co można by zrobić Jezusowi (Łk 6,6-11)

 

Szabat dla pobożnych Żydów ma wymiar mistyczny. Uświęcony czas, w którym należy oddać chwałę Bogu Jahwe. Faryzeusze przestrzegali skrupulatnie wszelkich przepisów odnośnie świętowania szabatu. I zarazem pilnowali innych, by stosowali się do przepisanych norm oraz zasad.

W tym wszystkim nie zauważyli, że Jezus oddał właśnie hołd Najwyższemu poprzez uzdrowienie człowieka z paraliżu dłoni. Odtąd ten człowiek mógł wznieść ją w geście uwielbienia do swojego Stwórcy. Cuda czynione przez Jezusa są oddaniem chwały Ojcu, który uzdrawia.

Przepisy religijne mogą przesłonić to, co istotne w wierze: dobro innego człowieka. Mogą przesłonić nawet Boga. Bycie człowiekiem religijnym nie oznacza jeszcze, iż jest się człowiekiem wierzącym. Zaciekła obrona ludzkich tradycji może doprowadzić obrońców do postradania zmysłów (szaleństwa), a stąd już blisko do zagubienia się. Może dojść nawet do tego, że w imię religii zabija się w sobie Chrystusa. I nie tyle ręce, co serce staje się nieczułe, obojętne, drętwe.


1 komentarz:

Dorota Koziura pisze...

:)
Odważnie napisałeś - "Przepisy religijne mogą przesłonić to, co istotne w wierze: dobro innego człowieka. Mogą przesłonić nawet Boga. Bycie człowiekiem religijnym nie oznacza jeszcze, iż jest się człowiekiem wierzącym. Zaciekła obrona ludzkich tradycji może doprowadzić obrońców do postradania zmysłów (szaleństwa), a stąd już blisko do zagubienia się. Może dojść nawet do tego, że w imię religii zabija się w sobie Chrystusa. I nie tyle ręce, co serce staje się nieczułe, obojętne, drętwe."

To piękna i ważna prawda.